Kotek nie lubił tej drogi. Nie wiedziała, co się dzieje. Był tak miły z matką, że nagle znalazł się w ciemności, usłyszał hałas, poczuł gadanie. Rysuje ścianę pudełka. „Miau miau, wypuść mnie. Ośmielasz się słabszych. Weź miau do swojego pudełka! ”W końcu ryk i grzechot ustały. Kolejna huśtawka. „Miau, przestań! Nie sprawia, że czuję się dobrze na brzuchu. ”
Świat przestał się z nim huśtać. Kotek zamilkł. Światło wpadło do pudełka, a kotek rozejrzał się niepewnie. Co teraz Gdzie ja jestem Rozciąga szyję. Ktoś się nad nim pochyla. „Emi, Eminka, nie martw się, wyjdź, chodź.” Eminka? To prawdopodobnie ja, pomyślał kotek, ale moja mama nazywa mnie Vr-Vr-Ninko.
Eminka stąpa ostrożnie, ma ustawione uszy, uważne spojrzenie we wszystkich kierunkach, ostrożny krok i więcej, a jednocześnie jest gotowy do ucieczki. Oto coś interesującego, zapominając o ostrożności i chowając swoje łapy do doniczki z trawą. Bierze słomkę do ust, ciągnie, tnie kijem. Co jeszcze tu mamy? Ball. Hop, hop, mam cię! I tam jest miłe, małe miejsce. Co czuję Zapach ulubionej kieszeni. Mňam mňam. Nie wiem nawet, dlaczego pochłaniam tyle, skoro nie ma tu mojej siostry i braci, żeby jeść wszystko przed moim nosem. Ale też by się podobały. Wow, ja też nie mogę znieść brzucha. Eminka rozciągnęła się na dywanie, zarówno długa, jak i szeroka. Przed badaniem zdrzemnę się.
Byłem tu prawie tydzień. Wiem wszystko w domu. Muszę wreszcie zbadać ogród. Jest tak wiele interesujących dźwięków i zapachów. Nie będę za tym tęsknił. Jestem zbyt ciekawy. Moi ludzie śmieją się ze mnie, że nie widzieli nic tak ciekawego. Pani wychodzi i woła do męża: „Black znów poleciał!” Eminka idzie dowiedzieć się, kto lub co jest Black. Ostrożnie zakrada się przez wysoką trawę i widzi ją. Czarna kura przeleciała nad ogrodzeniem kurnika, a teraz wesoło idzie wśród klombów. Tutaj dziób coś, coś szeleści. „Barbarzyńcy, złap czarny!” Uwielbia tę grę. W przeciwieństwie do czerni. Pies strzela, okaleczony i wskazuje na atak. Pies cofa się, „śmieje się”, cieszy się z gry. Ukryta Eminka nawet nie boli. Baryk oparł głowę na ziemi, nadymał tyłek, machał ogonem, skakał i krążył wokół szalejącej kury. Czarny nie poddaje się, biegnie, macha skrzydłami i leci do psa. Baryk ostatecznie manewruje po drodze, chwytnik Josef Cerna trzyma się mocno. Przesuń, przesuń. Ma już obcięte lotki i ląduje tak zawstydzona wśród innych kur. „Umiejętny pies” - chwali Josef Baryka.
To było ekscytujące, chwali Eminka. Baryk nie widział jej podczas pościgu, ale teraz jest rozwiedziona i pędzi do Eminki. Szepcze: „Nie boję się ciebie. Nie jestem bardziej bojaźliwy niż kura. ”I biegnie do najbliższego drzewa. Z bezpiecznej wysokości patrzy, jak Baryk tańczy wokół plemienia i gryzie. „A na końcu jesteś kolesiem”, drwi. „Barbarzyńcu, będziesz!” „To nasza cipka.” Baryk opuścił uszy i potknął się. „Lepiej przynieś miskę, dam ci świeżą wodę.” I Eminka jest zdumiona. Baryk rozumie, co mówi właściciel. Pobiega do szopy, bierze miskę wody z zębów, rozlewa ją sprytnie i biegnie z miską w zębach za swoim właścicielem. „Bardzo dobry pies, przydatny” - chwali go i Baryk macha ogonem. Eminka podziwia Bararyka. Nie tylko rozumie słowa, ale chętnie wykonuje różne zadania. Eminka kręci głową. Nigdy by się nie zakochała. Baryk może otworzyć drzwi kobiecie, gdy jest pełna rąk, przynieść kapcie lub dzwonić telefon komórkowy i zawsze znaleźć zagubionego mistrza. (W pubie)
Właściciel idzie do koziego chowu i wypuszcza kozę. To jest spektakl. Nawet Baryk to lubi. Radośnie biegnie za kozą, a ona po prostu radośnie szturcha go w bok. Bujne dzieci skaczą, szarpią się nawzajem. Dwie głowy zderzają się i pchają do siebie. To jest niezdecydowane. Trzecia koza wskakuje i walka zostaje pokonana.
Eminka jest bardzo zainteresowana. Przez chwilę z ciekawością zaglądała do sklepu z królikami i pocałowała jednego królika w siatkę. Z drugiej strony gęsi syczą na nią, czy ją uspokoją, czy uszczypną. Nie muszę mieć wszystkiego, mówi Eminka.
Eminkę przyciąga machający ogon Baryka. Cicho skradając się za nim, jeszcze jeden mały krok… i skok… nawet Baryk skacze w szoku i już goni za bezczelnym. Po pościgu upadł na trawę. Eminka stwierdza jednak, że futro Baryka jest o wiele przyjemniejsze niż trawa i ładnie się w niego nudzi.
Emince bardzo lubi nowy dom, zawsze dzieje się coś ciekawego, Baryk jest świetnym partnerem, a obiad się zbliża. Eminka miauczy, aby właściciel nie zapomniał.
Tekst: Lenka Novotna